Tu chciałbym się chwalkić tym na co sam wpadnę i to co wyda mi się atrakcyjne i pomocne w fotografowaniu krajobrazu i jego prezentacji w różnych mediach. W sieci i w prasie jest sporo porad ale ja chciałbym opisywać tu teorię połączoną z własną praktyką.

Światło punktowe lepsze od złotych godzin...

Tak to prawda. I nie musimy się sprężać w jedną godzinę ale mamy prawie cały dzień na robienie dobrych zdjęć. Cały złoty dzień... Warunek to lekko górzysty teren. Co to jest to światło punktowe? Najczęściej wiosną i jesienią kiedy po czystym niebie latają szybko małe ale gęste chmury, a z pomiędzy nich przenikają mocne promienie słońca. Im więcej chmur tym lepiej ale wtedy naprawdę trzeba dłużej polować na promień światła. Najlepiej stanąć przed ciekawym miejscem i czekać. Albo żeby nie stać na darmo to poobserwować chmury. W którym kierunku lecą, gdzie jest jakaś dziura do czystego nieba, gdzie za nimi jest słońce i czy ta dziura przeleci nad naszym terenem tak by promień słońca go oświetlił choć przez chwilę. Z czasem można nabrać wprawy i ocenić czy światło pojawi się w najbliższym czasie czy nie. Efekt jest naprawdę piorunujący. Niby słońce to samo, zieleń ta sama ale jak jest czyste niebieskie niebo bez chmur to te kolory są jakieś wyblakłe. A tu? Bez PS i jaki efekt.

Obok przykładowe zdjęcia praktycznie bez obróbki. Ile miałem przypadków odrzuceń takich zdjęć w agencjach mikrostokowych za używanie efektu lighting w Photoshopie. Po prostu ktoś żyje w smutnym miejscu i nawet nie wie, że takie cuda z krajobrazem mogą się zdarzyć. Ale jak wspomniałem wcześniej zjawisko nie jest popularne i występuje najczęściej w kwietniu i październiku i okazyjnie latem, np. po dłuższych opadach kiedy spada temperatura.


ⓒ Andrzej Puchta