Tu chciałbym się chwalkić tym na co sam wpadnę i to co wyda mi się atrakcyjne i pomocne w fotografowaniu krajobrazu i jego prezentacji w różnych mediach. W sieci i w prasie jest sporo porad ale ja chciałbym opisywać tu teorię połączoną z własną praktyką.

Chmura burzowa jako filtr połówkowy

Prawie każdy pstrykacz widoczków ma coś takiego jak filtr połówkowy, który przyciemnia zbyt jasne niebo. Ale niestety potrafi przyciemnić też to co nie powinien czyli obiekty bliżej nas, które wchodzą w obszar nieba jak budynki, drzewa itp. Obok na zdjęciu pokazana jest sytuacja gdzie za taki filtr może robić chmura burzowa. Na pierwszym zdjęciu zamek w Olsztynie pod wieczór w ładną pogodę. Na drugim praktycznie to samo i ta sama pora tyle że lato wcześniejsze. Widać wyraźnie że drugie zdjęcie jest o niebo lepsze. Dlaczego? Nie ma wypalonego nieba tylko ładna ciemna powierzchnia podkreślająca sam zamek. Mogła być mocniejsza ale to był przelotny deszczyk. Oczywiście do efektu potrzebujemy słońca a to nie zawsze chce wyjść zaraz po burzy. Dlatego wiosna jest najlepsza to tego typu zdjęć bo często zaraz po czy przed deszczem potrafi zaświecić słońce.

Jak upolować zjawisko. Musi być rano albo mocno po południu. Chmura czy burza musi być po przeciwnej stronie słońca czyli jak nadchodzi to od strony słońca i wtedy czekamy, aż przejdzie i potem mamy słońce za plecami a chmurę z widokiem przed sobą. Inny przypadek to nadchodząca burza czyli musi nadejść z przeciwnej strony i zdjęcia robimy wtedy przed burzą... a potem uciekamy. Po burzy jest ładniej bo unoszą się w powietrzu drobiny wody. No i miejsce jest ważne. Warto mieć kilka takich i czekać na odpowiednią pogodę.


ⓒ Andrzej Puchta